Hm, nie będę "odkrywał Ameryki" - napiszę trochę, każdy uzupełni sobie (jeśli zechce). Rada ta wiąże się z Radą 1 ("Najlepsze kursy").
Najpierw definicja "książkowa":
Valuebet to zakład dla którego spełniony jest warunek: p-o x kurs > 1,
gdzie p-o --> obiektywne prawdopodobieństwo
np.: mecz, w którym kursy są 1,50 - 3,00 oceniamy, że szanse są równe (50% - 50%), czyli: 0,5 x 3,00 =1,5 > 1. Kurs na "niefaworyta" jest znacznie zawyżony = valuebet.
Istota sprawy polega na oszacowaniu obiektywnego prawdopodobieństwa. To jest "serce" valuebeta i sedno bukmacherstwa.
Jak to zrobić?
2. intuicja,
3. serwisy z sugestiami innych typerów,
4. programy "liczące" prawdopodobieństwo (bazują na statystyce),
5. porównywanie kursów.
Punkty 1-3 to pokora, nauka i... lata pracy.
Pkt. 4 - nie traktujmy jako "wyroczni", ale mogą pomóc.
Tu napiszę tylko o pkt. 5:
Ja osobiście korzystam ze strony www.wettportal.com (zakładka "valuebets"). Strona całkiem sprawnie porównuje kursy na zdarzenia u różnych buków, "wyławiając" miejsca, w których kurs jest zawyżony. Oczywiście nie wiemy, czy dzieje się tak z powodu błędu buka, czy też ma on jakieś istotne info i świadomie "zastawia pułapkę" na graczy (wielu zagra właśnie u niego ... a tu wtopa). Odradzam zatem automatyczne stawianie na zawyżony kurs. Trzeba jednak przyznać, że są buki „mądre” i „głupie”. Te „głupie” powolnie, ociężale zmieniają kursy. Jeśli nie ma surebeta (i dana gra nie jest obstawiana za duże sumy), zwykle bardzo długo (lub w ogóle) nie zmieniają kursu. Jeśli wówczas spojrzymy na kurs u buka „mądrego” i zobaczymy, że jest on tam diametralnie niższy, to może być to dobry znak (by obstawiać zawyżony kurs – oczywiście u „głupiego” buka). Za „głupich” buków uważam Interwetten i Jetbull (nie mówiąc już o Cashpoincie). Za mądrych – na pewno Expekt, prawdopodobnie też Canbet.
Niektórzy piszą, że wiele można wyczytać z analizy kursów u buków azjatyckich. W bukach tych są bardzo wysokie limity - jeśli tam następuje istotna zmiana kursu, znaczy to, że ktoś stawia duże sumy na dane znaczenie - być może wie o czymś i to daje do myślenia.
Jeszcze jedna podpowiedź: doświadczenie uczy, by nie bać się stawiać na underdogi. Wiem, że jest z tym duży kłopot - wystarczy kilka przegranych po kursie 3,00 i człowiek nie ma ochoty na kolejne próby. Sam nie jestem typem hazardzisty i nie lubuję się w graniu wysokich kursów. Trzeba jednak przyznać, że dla underdogów kurs "ucieka w górę" bardzo szybko. 2.30, 2.60, za chwilę 2.80 (nie mówiąc już o np. 3.20). Chwila poszukiwań i już mamy bardzo wysoki kurs na underdoga. Z faworytem już tak nie poszalejemy - wszystko, co jesteśmy w stanie "wycisnąć" to znalezienie np. 1,70 zamiast 1,55. Nieprzypadkowo więc w przykładzie z początku wpisu, znalazł się valuebet akuratnie dla underdoga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz