SMS SERWIS

SMS SERWIS - yield serwisu: +23,49% / CZAS GRY: 64 miesiące

SMS SERWIS - yield serwisu: +37,95% / yield grudnia: +24,42% - stan na dzień 2011.12.28

SMS SERWIS! Co to jest i jak to działa? Otóż każdy, kto chce skorzystać z mojego typu może wysłać SMS na numer 7268 o treści TXT KLAWISZ i otrzyma SMS zwrotny z typem postawionym na konkretny dzień. Codziennie będę umieszczać tam jeden, lub dwa typy. Za każdym razem będę pisać ile ich jest i o której godzinie rozpoczyna się pierwszy mecz. Do tej właśnie godziny będzie można pobierać typy. W dni powszednie moje typy będą postawione zawsze do godziny 16:00. W weekendy trochę wcześniej, z uwagi na znacznie wcześniej rozgrywane mecze. Jeśli któregoś dnia nie będę grać to taka informacja pojawi się na blogu. Typy będą głównie z piłki nożnej i hokeja na lodzie, co nie znaczy wcale, że nie pojawią się tam też typy z innych dyscyplin sportowych. Zapewniam Was, że wszystkie typy grane w ramach SMS SERWIS-u pojawią się później na moim blogu. Wszystko tutaj będzie prowadzone w pełni uczciwie. Nie będzie żadnego oszukaństwa! SERDECZNIE ZAPRASZAM! Pobierajcie i zarabiajcie! Naprawdę warto! W razie jakichkolwiek pytań piszcie na gg: 8461881 (czasami tam bywam).

środa, 18 czerwca 2014

NHL 2014 Stanley Cup Final - Podsumowanie (LAK)

LOS ANGELES KINGS - 2014 STANLEY CUP CHAMPIONS !!!


W tegorocznym Finale Pucharu Stanley'a wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. Kings zrobili to w fenomenalnym stylu, a dominacja w finale nie podlegała już dyskusji, chociaż pierwsze 3 rundy to była "droga przez mękę". Z San Jose Sharks wyciągnęli wynik z 0-3 na 4-3. Z Anaheim Ducks prowadzili 2-0, by za parę dni przegrywać 2-3. Jednak znowu doprowadzili do Game 7 i wygrali w sumie 4-3. Z Chicago Blackhawks było odwrotnie. Prowadzili 3-1, ale również ta seria po raz trzeci musiała zakończyć się Game 7, w której Kings wygrali po golu w dogrywce strzelonym przez.... Aleca Martineza. Ten sam zawodnik zakończył też serię finałową z Rangers, strzelając bramkę w drugiej dogrywce Game 5.

Oto 5 głównych powodów dlaczego LA Kings po raz drugi w ciągu trzech sezonów zdobyli Puchar Stanley'a:

1. Głębia składu:
Zespół rozegrał 26 spotkań w tych playoffs i z 21 zawodników aż 19 zdobyło przynajmniej 2 punkty, aż 17 zdobyło przynajmniej jedną bramkę i aż 15 strzeliło dwie lub więcej bramek. W samym tylko Finale z Rangers punktowało 16 zawodników, a 12 z nich strzeliło bramkę. W całej serii praktycznie każda linia ataku była bardzo niebezpieczna. Jednego dnia byli to Anze Kopitar, Dustin Brown i Marian Gaborik, a następnego spustoszenie siała druga linia: Jeff Carter, Tanner Pearson i Tyler Toffoli. W Game 5 najgroźniejszymi zawodnikami na lodzie byli gracze trzeciej i czwartej linii: Kyle Clifford, Dwight King, Jarret Stoll, no i strzelec pierwszej bramki Justin Williams. Siła składu Kings pokazała co potrafi zwłaszcza w dwóch pierwszych spotkaniach, kiedy to w sumie czterokrotnie przegrywali dwiema bramkami i w Game 3, gdzie rządziła 3. i 4. "piątka". Dzięki takiej głębi i sile składu Kings całkowicie zdominowali statystykę punktową, gdzie w pierwszej "szóstce" znalazło się aż pięć nazwisk z drużyny Los Angeles: Anze Kopitar (1), Jeff Carter (2), Justin Williams (3), Marian Gaborik (4), Drew Doughty (6).

2. Dobre zdrowie:
Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć jak ważna jest w hokeju na lodzie pełna sprawność zawodników i brak kontuzji. Kings mieli 18. w pełni zdolnych do gry hokeistów przez wszystkie 5 gier Finału. Praktycznie 4 linie ataku i 3 linie obronne mieli nienaruszone. Tylko doświadczony obrońca Robyn Regehr, który z powodu kontuzji kolana rozegrał jedynie 8 spotkań w tych playoffs, a ostatni raz zagrał przez 3 i pół minuty 3 maja w pierwszym starciu z Ducks, obrońca Jeff Schultz (7 GP - ostatni raz 18 maja z Blackhawks) i i środkowy Jordan Nolan (3 GP - 12 maja z Ducks) byli najmniej grającymi zawodnikami. Królowie nie musieli nawet próbować radzić sobie z wieloma kontuzjami i przez rekordowo długi 26. meczowy postseason mieli 14 łyżwiarzy i bramkarza Jonathana Quicka, którzy grali w każdym meczu. Tanner Pearson i Kyle Clifford opuścili tylko 2 gry playoffs. Pełnia składu pozwoliła im rozwijać przysłowiową "chemię", która była widoczna przez cały czas, szczególnie gdy przegrywali w trakcie Finału.

3. Drew Doughty:
Drew może zrobić wszystko! Obrońca Drew Doughty być może zrobił najwięcej dla Królów w całych playoffs i był właściwym kandydatem na nagrodę "Conn Smythe Trophy". Nagroda ta dla najbardziej wartościowego gracza rozgrywek playoffs przypadła jednak Justinowi Williamsowi, który w całej fazie playoffs zdobył 9 goli i zaliczył 16 asyst. I choć można się spierać, czy to właśnie jemu powinna przypaść ta nagroda, a nie Doughty'emu, to jednak nie da się ukryć, że jednym z najważniejszych powodów zdobycia przez Kings Pucharu Stanley'a była postawa i gra Drew Doughty'ego. Doughty spędził na lodzie najwięcej minut w całych playoffs (747 i pół minuty, co daje średnią na mecz 28:45), najwięcej razy wchodził na lód (35,5 Sft/G - zmian na grę), zdobył najwięcej punktów podczas gry w przewadze (10 PPP - power play points), oddał 60 strzałów, co jest najwyższym wynikiem wśród obrońców, a on i jego partner z obrony Jake Muzzin zawsze mieli najtrudniejsze zadania na lodzie wyznaczone przez trenera Darryla Suttera. Statystyki liczbowe podczas samej tylko serii z Rangers są jeszcze bardziej zdumiewające (206 Sft; 41,2 Sft/G; 162:49 TOI (time on ice); 32:34 TOI/G). Tak..., to ten człowiek w znaczący sposób przyczynił się do wygrania Pucharu Stanley'a.

4. Wykończenia akcji i dominacja strzelecka:
Kings wygrali trzy mecze po dogrywkach, czterokrotnie zniwelowali różnicę dwóch bramek w dwóch kolejnych spotkaniach, wyrównali stratę jednej bramki w ostatnim spotkaniu. Jednak to co pokazali w trzecich tercjach, to było prawdziwe mistrzostwo. Ostatnie 20 minut każdego spotkania (za wyjątkiem Game 3) należało tylko do Kings. W tym czasie oddali 61 strzałów na bramkę, przy tylko 25 strzałach ze strony Rangers (średnio 12,2 do 5). Dwa razy (Game 1 i Game 5) gracze z Nowego Jorku oddali 3 strzały, a raz (Game 4) tylko jeden strzał w 3. tercji. Takie bombardowanie bramki przeciwnika dało w całych playoffs średnią 3,38 G/G - goals per game, przy 2,56 G/G Rangers. Poza tym, w przekroju całych PO, prawie dwukrotnie lepszy wynik Kings osiągnęli grając w przewadze (23,5 PP% przy 12,6 PP% Rangers).

5. Pewny Darryl Sutter:
Nigdy nie można przecenić roli trenera w zdobyciu trofeum, jednak atmosfera na linii zawodnicy - trener ma ogromne znaczenie w końcowym sukcesie. To, w jaki sposób wypowiadają się o Sutterze jego podopieczni, świadczy o tym, że bardzo dobrze dzieje się na tej linii w Los Angeles. Darryl Sutter zdobył Puchar Stanley'a po raz drugi w ciągu trzech sezonów i zrobił to będąc wierny i stały w swoich decyzjach i postanowieniach w całym długim, wyczerpującym marszu do tego trofeum. Z niesamowitą pokorą przyjmował wszystkie przegrane i przede wszystkim wyciągał z nich właściwe wnioski. Zdobyte w 2012 roku doświadczenie zastosował w całym 2014 postseason i nigdy nie wpadł w panikę, nawet wtedy gdy jego zespół przegrywał 0-3 w serii. Po przegranej Game 4 w Finale nie wykazał żadnych negatywnych emocji i ledwo mrugnął, gdy Królowie mając prowadzenie jedną bramkę przez 5 minut grali wręcz katastrofalny hokej. Przez cały sezon potrafił przekonać do siebie swoich graczy, którzy bez sprzeciwów akceptowali jego decyzje trenerskie. Obrońca Willie Mitchell na pytanie: "Co odróżnia Darryla Suttera od innych trenerów?" odpowiedział: "On zawsze chce, żebyśmy wszyscy do każdego spotkania podchodzili z należytym skupieniem. Musisz być zawsze przygotowany. Jest mistrzem motywacji. Wie, kiedy nacisnąć odpowiednie "przyciski" i wie jak to zrobić. Czasami nam się to nie podoba, ale spójrzcie na jego osiągnięcia... To działa! Darryl Sutter to wielki gość!".

Pisząc to podsumowanie nie należy zapominać o innych autorach sukcesu Kings.
Anze Kopitar (na zdjęciu ze swoją żoną Ines) zdobył 26 punktów (5G / 21A), najwięcej w całych playoffs. Uznanie dla Słoweńca w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie nie jest już niczym nowym i stało się normą. Trudno pozostać niedocenionym, gdy ikona hokeja na lodzie Wayne Gretzky mówi w telewizyjnej audycji "Hockey Night In Canada", że: "Kopitar jest trzecim najlepszym hokeistą na świecie, za Sidney'em Crosby'm z Pittsburgh Penguins i Jonathanem Toewsem z Chicago Blackhawks". 26 punktów Kopitara to, zaraz po Gretzky'm, najlepsza zdobycz punktowa w playoffs w historii Los Angeles Kings. Obok Kopitara należy wymienić jeszcze Jeffa Cartera, środkowego drugiej "piątki", który zdobył 25 punktów (10G / 15A), miał najwięcej strzelonych bramek w przewadze (4) i był najmniej karanym zawodnikiem zespołu (4 minuty).
Następnie wspomnianego wyżej zdobywcę nagrody "Conn Smythe Trophy" Justina Williamsa, który wśród graczy Kings wygrał statystykę +/- w playoffs wynikiem +13 i miał największy procent wygranych wznowień (60,0 FO%). Najlepszym strzelcem w drużynie okazał się Marian Gaborik, który zdobył 14 bramek i oddał 78 strzałów w PO. Kolejny świetny i młody zawodnik to Tyler Toffoli, po którego strzale Martinez zdobył zwycięską bramkę i który wraz z rekrutem Tannerem Pearsonem na skrzydłach i Carterem w środku tworzyli "That 70's Line", nazwaną tak od numerów koszulek, z jakimi grali (70 - Pearson, 73 - Toffoli i 77 - Carter). Nie można też zapomnieć o kapitanie drużyny Dustinie Brownie i wspaniałych obrońcach Alecu Martinezie i Jake'u Muzzinie. Cały zespół Los Angeles Kings to prowadzona pewną ręką przez genialnego trenera dobrze naoliwiona maszyna, która pewnie jeszcze nie raz dosięgnie szczytów hokejowej ligi NHL.

Materiały źródłowe:
Podsumowanie powstało na podstawie luźno tłumaczonych artykułów pomeczowych znajdujących się na głównej stronie ligi NHL www.nhl.com, a w szczególności tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz