"Kilkanaście lat oglądania, tysiące meczów,
setki tysięcy godzin, a NHL wciąż zachwyca."
setki tysięcy godzin, a NHL wciąż zachwyca."
WYDARZENIA MIĘDZYSEZONOWE - odcinek 3
W ostatnim moim odcinku o wydarzeniach między sezonowych w NHL chciałbym jeszcze powrócić do tematu draftu i napisać o kilku najlepszych wyborach z najwyższymi numerami, a później zajmę się ruchami na rynku wolnych strzelców i o pewnej zmianie oblicza ligi.
NAJWYŻSZE WYBORY Z DRAFTU:
W 2010 roku z numerem 1 przez Edmonton Oilers wybrany został Taylor Hall, który powinien żałować, że został tą draftową "jedynką". Oilers niewiele zawojowali w poprzednim sezonie w NHL, a wybrany z "dwójką" Tyler Seguin już w pierwszym sezonie mógł założyć na palec Stanley'owski pierścień. Jako drudzy w 2010 roku wybierali Boston Bruins i Seguin trafił do drużyny, która okazała się najlepsza w minionym sezonie. Boston pozyskał tak wysoki wybór w drafcie po oddaniu do Toronto Maple Leafs swojego prawoskrzydłowego Phila Kessela. Jeszcze chyba lepszym wyborem było pozyskanie przez Carolina Hurricanes Jeffa Skinnera, który osiągnął wynik 63 punktów stając się, po Ericu Staalu, drugą siłą napędową Huraganów. W 2009 roku "jedynka" i "trójka" okazały się dobrymi wyborami. John Tavares w New York Islanders i Matt Duchene w Colorado Avalanche, obaj zanotowali świetne sezony, lepsze od poprzednich. Jednak najlepszymi wyborami ostatnich lat to wybory Stevena Stamkosa (2008, nr 1, TBL), Patricka Kane'a (2007, nr 1, CHI), Erika Johnsona (2006, nr 1, STL), Sidney'a Crosby'ego (2005, nr 1, PIT), Alexandra Oviechkina (2004, nr 1, WAS), Evgenija Malkina (2004, nr 2, PIT), Marc-Andre Fleury'ego (2003, nr 1, PIT), wspomnianego Erica Staala (2003, nr 2, COL) i Ricka Nasha (2002, nr 1, TBJ). W 2001 roku z numerem 1 został wybrany Ilya Kovalchuk, ale moim zdaniem gra tego pana jak dotychczas mnie nie przekonuje i cały czas uważam, że Devils niepotrzebnie związali się z nim na tak długo, a jego kontrakt słono przepłacili.
UFA i RFA:
RYNEK UFA 2011:
UFA i RFA:
Wolny agent (free agent) to termin używany w profesjonalnym sporcie, oznaczający zawodnika, któremu wygasł kontrakt z zespołem. W sportach północnoamerykańskich istnieją dwa rodzaje wolnych agentów - nieograniczeni (UFA - unrestricted free agents) i ograniczeni (RFA - restricted free agents). Ci pierwsi są to zawodnicy, którym skończył się kontrakt z zespołem i nie mają w stosunku do niego żadnych zobowiązań. Po otrzymaniu propozycji zatrudnienia od innych klubów zawodnik ma prawo do wyboru najkorzystniejszej dla siebie oferty. Ograniczeni wolni agenci mają również prawo do przyjmowania ofert innych klubów, lecz przed podpisaniem nowej umowy ich poprzedni klub ma prawo do wyrównania warunków kontraktu. W tym przypadku, zawodnik jest zobowiązany zostać z tym klubem. Status RFA miał w 2009 roku nasz koszykarz Marcin Gortat. Kiedy wygasł mu kontrakt z Orlando Magic podpisał wstępny z Dallas Mavericks, ale Magic wyrównali kontrakt Gortata i musiał on zostać w Orlando. Gortat był bardzo rozczarowany takim rozwojem wydarzeń i słusznie, bo jak życie pokazało mógłby w poprzednim sezonie stać się jedynym Polakiem, który wygrał ligę NBA. Niektóre ligi amerykańskie posiadają również terminy, których muszą trzymać się zawodnicy i kluby, aby móc podpisać umowę. Według nowych zasad w NHL zawodnik ma obowiązek podpisać kontrakt do 1 grudnia danego roku kalendarzowego. Jeśli tego nie zrobi, nie będzie mógł grać przez resztę sezonu. Liga NBA nie posiada takich ograniczeń.
RYNEK UFA 2011:
Aby mocno nie zanudzać w tym temacie skupię się na tych najbardziej znanych i pożądanych nazwiskach. Status UFA uzyskali w tym roku m.in.: Brad Richards (DAL), Tomas Kaberle (BOS), Tomas Vokoun (FLA), Ilya Bryzgałow (PHX), Christian Ehrhoff (VAN) i Brooks Laich (WAS).
Największym nazwiskiem w tym zestawie był na pewno Brad Richards. Jeden z najlepiej grających na środku zawodników, posiadający duże doświadczenie w grze w playoffs, mający na koncie Puchar Stanley'a zdobyty w 2004 roku z Tampa Bay Lightning i jeśli tylko gra przez cały sezon to rzadko schodzi poniżej 70 punktów. Takiego zawodnika chciałby mieć każdy zespół, ale w końcu Richards podpisał 9-letni i 60-milionowy kontrakt z New York Rangers.
Innym bardzo wszechstronnym graczem był Brooks Laich. Moje szczególne nim zainteresowanie wynikało z tego, że mógł trafić do ukochanych przeze mnie Maple Leafs (podobnie jak Richards), gdyż drużyna z Toronto potrzebuje właśnie takiego zawodnika. Zabiegi TML nie powiodły się i ani Richards, ani Laich nie zasilą szeregów kanadyjskiego teamu. Włodarze Capitals nie pozbyli się tego "klejnotu" i przedłużyli z nim kontrakt na 6 lat, za sumę 27 milionów.
Bez wątpienia najlepszym bramkarzem na rynku UFA w 2011 roku był Tomas Vokoun. Ten czeski goalie miał w ubiegłym sezonie najwyższe statystyki podczas gry w osłabieniu (SV% .925) i cały czas utrzymuje się w czołówce ligi. Pomimo wieku 35 lat liczył jeszcze na 3-4 letni kontrakt, ale przesadził z żądaniami i musiał zadowolić się 1,5 milionowym podpisanym na jeden rok. Washington Capitals zrobili świetny interes kupując doświadczonego i dobrego bramkarza za w sumie niewielkie pieniądze. Wspólnie z 23-letnim Michaelem Neuvirthem będą tworzyć świetny tandem.
Niewiele gorszym dostępnym goalie był Ilya Bryzgałow, który podpisał 9-letni i 51-milionowy kontrakt z Philadelphia Flyers.
Pomimo wygrania Stanley'a z Boston Bruins, Tomas Kaberle wiedział, że klub nie przedłuży z nim kontraktu. Musiał szukać nowego pracodawcy i po niecałym poprzednim sezonie spędzonym w Bostonie przeniósł się teraz do Raleigh. 5 lipca podpisał z Carolina Hurricanes 3-letni kontrakt opiewający na sumę 12,75 milionów dolarów.
Jeden z najdłuższych kontraktów podpisał Christian Ehrhoff. Ten młody i dobrze grający niemiecki obrońca Canucks, uczestnik ubiegło sezonowych finałów, mógł liczyć na duży i długi kontrakt. I tak też się stało. Po fiasku rozmów z New York Islanders i nie przedłużeniu umowy z drużyną z Vancouver, 1 lipca podpisał 10-letni i 40-milionowy kontrakt z Buffalo Sabres.
NAJLEPSZE I NAJGORSZE KONTRAKTY UFA 2011:
Trudno ocenić, który z podpisanych kontraktów był najlepszy, a który najgorszy. To dopiero czas pokaże, czy było warto, ale można spróbować subiektywnie podsumować tegoroczne ruchy na rynku UFA. Na pewno jedne z najlepszych ruchów poczynili szefowie Washington Capitals, bo pozyskanie Vokouna i nie oddanie Laicha były świetnymi ruchami. Do tego można dodać pozyskanie z Montreal Canadiens Romana Hamrlika. 2-letni i 7-milionowy kontrakt to nie są wygórowane warunki, biorąc pod uwagę doświadczenie Czecha. Ten 37-letni obrońca na pewno będzie mentorem dla młodych defensorów Capitals, Alznera i Carlsona, a nawet dla Jeffa Schultza. Podobają mi się też ruchy Carolina Hurricanes. Pozyskany Tomas Kaberle będzie na pewno wiódł prym w liniach defensywnych, ale to kontrakt z Anthony Stewartem może okazać jednym z najlepszych zakupów w nadchodzącym sezonie. Pozyskanie z Atlanta Thrashers i podpisanie z nim, za naprawdę śmieszne pieniądze 1,80 miliona dolarów 2-letniego kontraktu jest według mnie udanym ruchem Huraganów. Na dodatek 1 lipca za podobną kwotę (1,90 mln.) kontrakt podpisał Brian Boucher, a więc Carolina pozyskała również świetnego backup-a Cama Warda w bramce.
Jeśli chodzi o te najgorsze kontrakty to prym w nich wiedzie chyba Florida Panthers. Ani Scottie Upshall, ani Tomas Fleishmann, a zwłaszcza Ed Jovanovski nie zasłużyli na tak długie i drogie kontrakty. Zawarcie 4-letnich umów z nimi, odpowiednio za 14 mln, 18 mln i 16,5 mln, jest chyba gestem rozpaczy i pewnie tylko próbą przekroczenia salary floor, czyli dolnej granicy zakresu płac. Większość ekspertów i znawców hokeja uważa, że podpisanie tak długich i wysokich umów z zawodnikami, którzy mało punktują (Upshall), mają spore problemy zdrowotne (Fleishmann), albo są już wiekowi (Jovanovski) nie przyniosą Panterom nic dobrego. Nie mogę też nie wspomnieć o kontrakcie podpisanym przez Jamesa Wisniewskiego z Tampa Bay Lightning. Kwota umowy przyprawia wręcz o zawrót głowy - 33 miliony dolarów przez 6 lat. Przecież mniejsze pieniądze zarabiają uważani za jednych z najlepszych w tej chwili obrońców w NHL, Mike Green i Chris Pronger. To się nazywa dobrze wynegocjowana umowa, prawda?!!!
ZMIANA OBLICZA LIGI NHL:
Pod tym enigmatycznym tytułem kryje się wydarzenie, które nieczęsto zdarza się w NHL - przenosiny jednego zespołu do innego miasta. 2 czerwca 2011 roku zespół Atlanta Thrashers został sprzedany przez właścicieli, czyli Atlanta Spirit Group, kanadyjskiemu konsorcjum True North Sports & Entertainment Limited (TNSE) mającemu swoją siedzibę w Winnipeg w Kanadzie, stolicy stanu Manitoba i tam właśnie nowi właściciele przenieśli zakupioną drużynę. Po raz drugi w trochę ponad 30-letniej historii Atlanta traci drużynę hokejową. W latach 1972-80 Atlanta była siedzibą klubu Atlanta Flames. Kiedy klub ten przeniósł się do Calgary i stał się Calgary Flames, Atlanta przez 19 lat pozostała bez drużyny hokejowej. Właściciele ASG założyli nowy zespół hokejowy, który pierwszy swój mecz rozegrał w dniu 2 października 1999 roku i przez 12 lat miasto znowu miało swoją drużynę hokejową. W ciągu tego okresu zespół niczym specjalnym się nie wyróżnił, poza wygraniem swojej Dywizji w 2007 roku, chociaż w jej szeregach grali dobrzy i znani zawodnicy, tacy jak: Ilya Kovalchuk, Marc Savard, Kari Lehtonen, Danny Heatley, Marian Hossa, Dustin Byfuglien i Andrew Ladd. Potencjał ten został w Thrashers zmarnowany, a dodając do tego brak zainteresowania, hokejowej pasji, poważnego wsparcia finansowego ze strony właścicieli i ciągłe zmiany sztabu szkoleniowego to musiało się to tak skończyć. Wielka szkoda, bo przecież w Atlancie, 5 i pół milionowym mieście, były jak dotychczas zespoły reprezentujące wszystkie największe zawodowe ligi w USA: NHL (Thrashers), NBA (Hawks), MLB (Braves), NFL (Falcons).
Klub przeniósł się do Winnipeg i pod naciskiem fanów i kibiców przyjął nazwę Winnipeg Jets. I tu zaczynają się problemy, bo w roku 1972 Winnipeg mieli już Jets, którzy grali przez 7 sezonów w lidze WHA, a w latach 1979-96 w NHL. W 1996 roku przenieśli się do Phoenix i zmienili nazwę na Coyotes. I to właśnie PHX Coyotes są spadkobiercami nazwy WPG Jets. Pewnie jeszcze niejeden raz dojdzie z tego powodu do nieporozumień, a i za parę lat statystycy i fani hokeja będą mieli problemy z określeniem właściwej historii i spuścizny klubów z nazwą Jets.
I to wszystko o wydarzeniach w sezonie "ogórkowym". Już dziś startuje kolejny sezon najlepszej ligi hokejowej świata. Znowu zaczną się nieprzespane noce i zarwane dni w części przeznaczone na odsypianie, ale nic nie zastąpi podziwiania piękna i finezji tego sportu. Każdego roku czekam z niecierpliwością na rozpoczęcie nowego sezonu i jest to jedna z kilku rzeczy, która na pewno nie znudzi mi się do końca mojego życia. Życzę wszystkim zainteresowanym niesamowitych emocji podczas oglądania spotkań hokejowych, a typującym dużych wygranych!
Największym nazwiskiem w tym zestawie był na pewno Brad Richards. Jeden z najlepiej grających na środku zawodników, posiadający duże doświadczenie w grze w playoffs, mający na koncie Puchar Stanley'a zdobyty w 2004 roku z Tampa Bay Lightning i jeśli tylko gra przez cały sezon to rzadko schodzi poniżej 70 punktów. Takiego zawodnika chciałby mieć każdy zespół, ale w końcu Richards podpisał 9-letni i 60-milionowy kontrakt z New York Rangers.
Innym bardzo wszechstronnym graczem był Brooks Laich. Moje szczególne nim zainteresowanie wynikało z tego, że mógł trafić do ukochanych przeze mnie Maple Leafs (podobnie jak Richards), gdyż drużyna z Toronto potrzebuje właśnie takiego zawodnika. Zabiegi TML nie powiodły się i ani Richards, ani Laich nie zasilą szeregów kanadyjskiego teamu. Włodarze Capitals nie pozbyli się tego "klejnotu" i przedłużyli z nim kontrakt na 6 lat, za sumę 27 milionów.
Bez wątpienia najlepszym bramkarzem na rynku UFA w 2011 roku był Tomas Vokoun. Ten czeski goalie miał w ubiegłym sezonie najwyższe statystyki podczas gry w osłabieniu (SV% .925) i cały czas utrzymuje się w czołówce ligi. Pomimo wieku 35 lat liczył jeszcze na 3-4 letni kontrakt, ale przesadził z żądaniami i musiał zadowolić się 1,5 milionowym podpisanym na jeden rok. Washington Capitals zrobili świetny interes kupując doświadczonego i dobrego bramkarza za w sumie niewielkie pieniądze. Wspólnie z 23-letnim Michaelem Neuvirthem będą tworzyć świetny tandem.
Niewiele gorszym dostępnym goalie był Ilya Bryzgałow, który podpisał 9-letni i 51-milionowy kontrakt z Philadelphia Flyers.
Pomimo wygrania Stanley'a z Boston Bruins, Tomas Kaberle wiedział, że klub nie przedłuży z nim kontraktu. Musiał szukać nowego pracodawcy i po niecałym poprzednim sezonie spędzonym w Bostonie przeniósł się teraz do Raleigh. 5 lipca podpisał z Carolina Hurricanes 3-letni kontrakt opiewający na sumę 12,75 milionów dolarów.
Jeden z najdłuższych kontraktów podpisał Christian Ehrhoff. Ten młody i dobrze grający niemiecki obrońca Canucks, uczestnik ubiegło sezonowych finałów, mógł liczyć na duży i długi kontrakt. I tak też się stało. Po fiasku rozmów z New York Islanders i nie przedłużeniu umowy z drużyną z Vancouver, 1 lipca podpisał 10-letni i 40-milionowy kontrakt z Buffalo Sabres.
NAJLEPSZE I NAJGORSZE KONTRAKTY UFA 2011:
Trudno ocenić, który z podpisanych kontraktów był najlepszy, a który najgorszy. To dopiero czas pokaże, czy było warto, ale można spróbować subiektywnie podsumować tegoroczne ruchy na rynku UFA. Na pewno jedne z najlepszych ruchów poczynili szefowie Washington Capitals, bo pozyskanie Vokouna i nie oddanie Laicha były świetnymi ruchami. Do tego można dodać pozyskanie z Montreal Canadiens Romana Hamrlika. 2-letni i 7-milionowy kontrakt to nie są wygórowane warunki, biorąc pod uwagę doświadczenie Czecha. Ten 37-letni obrońca na pewno będzie mentorem dla młodych defensorów Capitals, Alznera i Carlsona, a nawet dla Jeffa Schultza. Podobają mi się też ruchy Carolina Hurricanes. Pozyskany Tomas Kaberle będzie na pewno wiódł prym w liniach defensywnych, ale to kontrakt z Anthony Stewartem może okazać jednym z najlepszych zakupów w nadchodzącym sezonie. Pozyskanie z Atlanta Thrashers i podpisanie z nim, za naprawdę śmieszne pieniądze 1,80 miliona dolarów 2-letniego kontraktu jest według mnie udanym ruchem Huraganów. Na dodatek 1 lipca za podobną kwotę (1,90 mln.) kontrakt podpisał Brian Boucher, a więc Carolina pozyskała również świetnego backup-a Cama Warda w bramce.
Jeśli chodzi o te najgorsze kontrakty to prym w nich wiedzie chyba Florida Panthers. Ani Scottie Upshall, ani Tomas Fleishmann, a zwłaszcza Ed Jovanovski nie zasłużyli na tak długie i drogie kontrakty. Zawarcie 4-letnich umów z nimi, odpowiednio za 14 mln, 18 mln i 16,5 mln, jest chyba gestem rozpaczy i pewnie tylko próbą przekroczenia salary floor, czyli dolnej granicy zakresu płac. Większość ekspertów i znawców hokeja uważa, że podpisanie tak długich i wysokich umów z zawodnikami, którzy mało punktują (Upshall), mają spore problemy zdrowotne (Fleishmann), albo są już wiekowi (Jovanovski) nie przyniosą Panterom nic dobrego. Nie mogę też nie wspomnieć o kontrakcie podpisanym przez Jamesa Wisniewskiego z Tampa Bay Lightning. Kwota umowy przyprawia wręcz o zawrót głowy - 33 miliony dolarów przez 6 lat. Przecież mniejsze pieniądze zarabiają uważani za jednych z najlepszych w tej chwili obrońców w NHL, Mike Green i Chris Pronger. To się nazywa dobrze wynegocjowana umowa, prawda?!!!
ZMIANA OBLICZA LIGI NHL:
Pod tym enigmatycznym tytułem kryje się wydarzenie, które nieczęsto zdarza się w NHL - przenosiny jednego zespołu do innego miasta. 2 czerwca 2011 roku zespół Atlanta Thrashers został sprzedany przez właścicieli, czyli Atlanta Spirit Group, kanadyjskiemu konsorcjum True North Sports & Entertainment Limited (TNSE) mającemu swoją siedzibę w Winnipeg w Kanadzie, stolicy stanu Manitoba i tam właśnie nowi właściciele przenieśli zakupioną drużynę. Po raz drugi w trochę ponad 30-letniej historii Atlanta traci drużynę hokejową. W latach 1972-80 Atlanta była siedzibą klubu Atlanta Flames. Kiedy klub ten przeniósł się do Calgary i stał się Calgary Flames, Atlanta przez 19 lat pozostała bez drużyny hokejowej. Właściciele ASG założyli nowy zespół hokejowy, który pierwszy swój mecz rozegrał w dniu 2 października 1999 roku i przez 12 lat miasto znowu miało swoją drużynę hokejową. W ciągu tego okresu zespół niczym specjalnym się nie wyróżnił, poza wygraniem swojej Dywizji w 2007 roku, chociaż w jej szeregach grali dobrzy i znani zawodnicy, tacy jak: Ilya Kovalchuk, Marc Savard, Kari Lehtonen, Danny Heatley, Marian Hossa, Dustin Byfuglien i Andrew Ladd. Potencjał ten został w Thrashers zmarnowany, a dodając do tego brak zainteresowania, hokejowej pasji, poważnego wsparcia finansowego ze strony właścicieli i ciągłe zmiany sztabu szkoleniowego to musiało się to tak skończyć. Wielka szkoda, bo przecież w Atlancie, 5 i pół milionowym mieście, były jak dotychczas zespoły reprezentujące wszystkie największe zawodowe ligi w USA: NHL (Thrashers), NBA (Hawks), MLB (Braves), NFL (Falcons).
Klub przeniósł się do Winnipeg i pod naciskiem fanów i kibiców przyjął nazwę Winnipeg Jets. I tu zaczynają się problemy, bo w roku 1972 Winnipeg mieli już Jets, którzy grali przez 7 sezonów w lidze WHA, a w latach 1979-96 w NHL. W 1996 roku przenieśli się do Phoenix i zmienili nazwę na Coyotes. I to właśnie PHX Coyotes są spadkobiercami nazwy WPG Jets. Pewnie jeszcze niejeden raz dojdzie z tego powodu do nieporozumień, a i za parę lat statystycy i fani hokeja będą mieli problemy z określeniem właściwej historii i spuścizny klubów z nazwą Jets.
I to wszystko o wydarzeniach w sezonie "ogórkowym". Już dziś startuje kolejny sezon najlepszej ligi hokejowej świata. Znowu zaczną się nieprzespane noce i zarwane dni w części przeznaczone na odsypianie, ale nic nie zastąpi podziwiania piękna i finezji tego sportu. Każdego roku czekam z niecierpliwością na rozpoczęcie nowego sezonu i jest to jedna z kilku rzeczy, która na pewno nie znudzi mi się do końca mojego życia. Życzę wszystkim zainteresowanym niesamowitych emocji podczas oglądania spotkań hokejowych, a typującym dużych wygranych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz